Niedojrzała melancholia
Zapatrzyłam się - daleko, daleko stąd
do minionych ulic.
Rozglądam się za niebem, by wyznaczyło drogę
powrotną - nie wymknę się
szepcącym wiatrom, kamieniom,
którymi w Ciebie rzucano.
Twoja dusza zrzuca martwe łzy.
Tęsknota zdobi znoszoną twarz.
Czy nostalgia, z jaką spisuję ten ostatni list,
powróci do Ciebie, zanim przeszłość
zderzy się z przyszłością?
Wiesz, czasem śni mi się świat,
który nigdy nie był mój.
Czasem, tylko czasem, widzę Cię nocą,
spowitego w zasłonę samotności.
Jednak, wraz z nawrotem dnia,
pamięć umiera. Odchodzi na stronę
i zostaje do końca, po kres.
Byłeś skazany na bluesa... Nie zdążyłam,
przepadł z kretesem ostatni cień.
Z piersi wyrywa się dzwon -
hymn rozproszy łzy, zadane z premedytacją.
Nie chcę słuchać dłużej tych modlitw,
wykrzyczanych przez usta, co nie znają
smaku niedojrzałej melancholii.
Dodaj komentarz