Ochrona przed człowiekiem
Zostawiam na poduszce odrobinę uśmiechu.
Kilka łez, aby Twój świat
nie śnił w pustce.
Zraniona doszczętnie pierworodnym wiatrem,
zakazana w tutejszych stronach –
usiłuję pokonać noc,
pozbyć się gwiazd, które lśnią
zbyt odważnie.
Stałam się powiernikiem
Twojego smutku – gwarantuję Ci dozgonną
tęsknotę, łzę,
co wsiąkła w prześcieradło.
Próbuję ucieleśnić czas,
postawić się na miejscu ciszy – nakarm mnie
grzechem, winą, do której nikt
się nie przyznaje.
W połowie maja chcą zakwitnąć wspomnienia –
nie wierzę przypowieściom.
Przebłyski namiętności, okruchy godzin –
nie ma nic lepszego od życzeń,
jakie składam
na wszelki wypadek.
Rozglądam się, lecz czuję jedynie
bezsenne cztery ściany, chroniące skutecznie
przed człowiekiem.
Dodaj komentarz