Sny potrafią zaboleć
Odszukałam Cię pośród zaciętych cieni -
zbyt świetlistych, aby nieść zło.
Odnalazłam Twoje imię tam,
gdzie spodziewać się można
tylko kamieni.
Objawiłeś się cały,
w oślepiającym całunie, z koroną
cierniową na skroniach.
Choć bałam się, powierzyłeś mi
życie - bez wyraźnego wstępu
i rozwinięcia.
Tak, dotykam ostrożnie
kryształowej powierzchni snów -
jest jak zwierciadło,
w jakim odnajduję prawdziwe oblicze
przemijania.
Wiem, że sny potrafią zaboleć -
łzy wsiąkają w papier.
Podoba mi się Twój świat,
padół samotności.
Wybrana przez milczenie, przemierzam
długą, zamaszystą drogę do niebios -
wiem, że tam czeka przeszłość,
w cieniu gwiazd mogę doszukać się
krztyny miłosierdzia.
Uporządkowana w kolejności alfabetycznej,
zapomniana na wstępie,
próbuję oswoić człowieka,
zwrócić człowieczeństwo tym,
którzy nadzieję pokładają
we wzajemnej, pieczołowitej nienawiści.
Dodaj komentarz