Ten smutny świat
Czy to, o czym słyszysz chętnie od pokoleń,
jest światłem, tylko zbyt nieśmiałym,
by pokonać cienie?
Czy to, co nie mieści się w sercu, pozostanie
otwarte na oścież
dla najmniejszych, najroztropniejszych?
Od kilku dekad śni mi się
ten sam świat – poukładany z łez tych,
którzy warci są wstąpienia na drogę pokory.
Nie jestem przyrzeczeniem.
Nie jestem litością,
jakiej lepiej nie szukać.
Kojarzę się z przyszłością, która służy
człowiekowi, pławi się w wieczności.
Mój wędrowcu, porzucony na rozstaju,
zdany na czystość,
powierzony skrupulatnej miłości –
ujrzyj w lustrze coś więcej niż prawdę,
coś więcej niż tęsknotę,
która służy najbardziej zaginionym.
Zaczekam, bowiem ten smutny świat
zasługuje na nadzieję, na istnienie.
Zanim zasnę, ucałuj mój sen, obiecaj przyszłość.
Dodaj komentarz