Zagubione dłonie
Rozkładam karty, wybieram tę jedyną.
Rozpościeram serce - dostaję
w zamian kilka martwych spojrzeń
w słońce.
Nie jestem wykradzionym zakończeniem
tego dnia, nie przypominam ulgi,
co śniła się lunatykom.
Oto kolejny haust do kolekcji.
Oto kropla krwi, tak podobna
do dziecinnej łzy.
Odkąd walczę z samą sobą,
odkąd jestem na rozkazy
własnego życia - nie czuję nic
poza bliskością, jaką miałeś odwagę
mi zadedykować.
Dłonie zagubiły się w drodze powrotnej
do pragnienia, ciało umarło
w połowie. Zmagam się z pomyłką,
popełnioną przez mój własny czas.
Ostatni anioł upadł przede mną
na kolana; modli się, aby powróciło jutro.
Chyba zakochałam się
w powietrzu penetrującym Twoje płuca.
Jestem przypowieścią,
jakiej przekazu nie rozumie nikt.
Dodaj komentarz