Kamienie myśli
Moje życie, choć poczęte w ciszy,
dziś jest tylko wspomnieniem krzyku.
Moja śmierć, podatna na światło,
obraca się w nadzieję.
Tak bardzo pragnę poznać
w tym tłumie balladę Twego serca,
zrozumieć niepokój,
jaki wciąż szuka uśmierzenia.
Dotykam z pietyzmem Twojego nieba –
kłaniam się ziemi, tak bardzo podatnej
na urodzaj. Kropelka po kropelce –
słony jest Twój smak.
Cisza po burzy – serce kształtuje
sumienie.
Białe są dłonie – przesączone
delikatnością, smutkiem niedopasowanym
do przyszłości.
Przytulam się do Twych myśli,
kiedy o tym nie wiesz.
Karmię się miękkością duszy, melancholią,
jakiej boję się zaufać.
Zmęczona wędrówką za granicę,
powierzam niebu kamienie myśli.